Cztery pory roku
Rodzę się, wszystko zaczynam
Po śmierci już mnie nie ma
Jestem kwiatostanem mojego losu
A nie kowalem...
Szczyt kariery, pełnia miłości
Tylko tutaj Bóg przygości
Dla mnie to jednak przykrość wielka
Bo go tu nie ma
No i kończy się działanie
Bo odchodzę i zaczynam
autor
szy.mo
Dodano: 2008-04-11 14:25:58
Ten wiersz przeczytano 513 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Wiersz o głębokiej treści wprawiający w chwile
refleksji... zadumę...dobry wiersz! bardzo mi się
podoba