Cztery pory roku
Ucieknę z muzyką na przesmutnych
skrzypcach
w cztery pory roku, wszystkie takie
rzewne
i będę tak trwała w cudownym zachwycie
póki dźwięk ostatni nie umrze gdzieś we
mnie.
Świetliste dźwięki grają w mojej duszy
a ciało dreszczem odpowie rzęsistym,
jeszcze i jeszcze, słuchać ciągle muszę,
z oczu mych łzy płyną perliste.
A kiedy cisza i rok cały minie
wygrany skrzypiec smutnymi strunami
w świetle kominka, który już dogasa,
raz jeszcze pójdę pięciolini drogami.
2005 r.
muzyka...jest we mnie jak wiersz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.