Cztery pory roku są w niej
moja żona
jest wiosną
w kwiatach
pierwiosnkiem
płomykiem skrzydlatym
a latem
promieniem słonecznym
zefirkiem orzeźwiającym
przychodzącym od morza
jesienią
w barwnych liściach
zapachem
miodu wrzosowego
czasami srogą
zimą
a uległą
w śnieżnobiałej
pościeli
Autor Waldi1
Komentarze (17)
Sercem ujęte slowa,
przepięknie
pozdrawiam serdecznie + :)
Przepiękne słowa o żonie, aż serce się całe uśmiecha.
Pozdrawiam ciepło :)
Uroczo, miło czytać, pozdrawiam serdecznie.
Tak właśnie brawo Waldi, kobiety zmienne, moją też.
Serdecznie
;)
Jak Ty ja kochasz piękne wyznanie...pozdrawiam
serdecznie.
Super Waldi, przyłączam się do pytania marcińczyka. ;)
Pozdrawiam
Paweł
Pięknie i z uznaniem...miłej niedzieli i żonie też.
pięknie :)
"moja żona" ten wers dałabym na końcu a pominęła jako
pierwszy niech na końcu rozwiąże się zagadka , kto
jest tą wiosną i jesienią
Pięknie:). Pozdrawiam
Twoja żona jest przy boku o każdej porze roku
Czy jest ciepło, czy też jesiennie
Jest przy Tobie cały rok niezmiennie...:)
Pozdrawiam serdecznie :))
Pięknie, Waldi!
... a teraz Waldi proszę wierszem opisz, co takiego
nawyczyniałeś, że taki "przeprosinowy" tekst
powstał... ;-)
Piękne wyznanie z głębi serca płynące. Miłej i udanej
niedzieli:)
Pięknie :)