Cztery pory serca
Dla człowieka, który znaczył dla mnie "wszystko". Wydawało mi się, że jesteś tym jedynym... Przepraszam... Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam... Niszczyłam Ci życie...
I
Chcę walczyć z tym co oczywiste
Chcę uciec przed świadomością
Nie znać miłości
Bez wzajemności
Bez spojrzeń tak wiele mówiących
Bez ust słodko smakujących Twoje usta
Zostały mi już tylko cienie dawnego
czasu
Pamięć dawno zapomnianych dni
I Ty...
Gdy Cię mijam odwracam wzrok...
Udaję, że Cię nie widzę.
Wiem, że Ty też.
I myślę, że to się już
Nie zmieni...
II
Gdzie się podziała moja odwaga??
Gdzie są moje sny??
Gdzie jesteś Ty?
Gdzie moja wolność??
Gdzie słońca blask??
Gdzie serca drżenie??
I Ty- moje największe pragnienie...
III
Są dni, w których myślę tylko o Tobie.
Są dni, w które me serce ściska żal.
Każdego dnia życie oddałabym za Ciebie
Tylko, że Ty
wcale mnie nie potrzebujesz...
IV
Powiedz, kiedy oddasz mi moje serce??
Pomięte, brudne i zdeptane przez
Ciebie...
Złożone w ofierze...
Kiedy znów Cię zobaczę??
Gdy będziesz mijał mnie z podniesioną
głową...
Nie zauważając...
Gdy powiem, że kocham
Uśmiechniesz się drwiąco
I wyciągniesz zawleczkę...
Pęknie jak granat ręczny
ukryty w twojej dłoni pocisk
Wystrzelony we mnie...
Co robić gdy nie ma już uczuć?
Pisać milion wierszy...
Wierszy o Tobie...
Wierszy, których i tak nigdy nie
przeczytasz ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.