Czułość
Niech ta maskarada Trwa...
Czułość której mam całe pokłady dla Ciebie
i które gromadzę w sobie
To serce bijące w locie i marzeniach ptaka
wyzwolonego
Siłę którą zbieram niczym kowal okowy bólu
po nocy nieprzespanej
To zarodki mojego cierpienia i
niezrozumiałych modlitw o pozytywny
uśmiech
Spokój który mnie ogarnia jak niemowlę w
pierwszej chwili świadomości po
przebudzeniu
To podróż do wnętrza Twojej duszy
Chciałbym się uzewnętrznić, dotknąć
gwiazd
Uwierzyć że jestem coś wart
Jak skrawek podłogi na którym razem się
zapomnimy?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.