Czy jeszcze warto
To że ja cię kocham wiesz,
To jest poprostu widać.
Od mych własnych słów czułości chce mi się
już rzygać.
Piszę że przepraszam, że pragnę
zrozumienia.
Więcej w życiu nie mam nic już do
stracenia.
Chyba chciała bym byś został, podarował mi
choć trochę.
Nie potrafię lecz zrozumieć dlaczego wciąż
to robię.
Piszę że cię kocham, tęsknię i zmienię
nasze życie.
Tyle pięknych słów mam w swoim
skoroszycie.
Wszystko to powtarzam i choć piękne to
słowa.
Analizę prowadzi na to moja głowa...
Bo za każdym razem gdy się tylko
rozstajemy.
Słowem, czynem, gestem wszystko
rujnujemy.
Żeby sprawić tylko tej drugiej osobie,
Czego nie życzyli byśmy nigdy sobie.
Więc niech lepiej może tak już
pozostanie,
Wtedy życie pewnie lepszym też się stanie.
Dla ciebie.
Komentarze (6)
Życie w toksycznym związku niczego dobrego nie wróży
na przyszłość. Po co się męczyć, skoro można się
rozejść, bo tkwienie w nim jest psychicznym
masochizmem dla obu stron.
*nie życzylibyśmy
Miłego dnia :)
Emocjonialnie. Msz warto przyjrzeć się tekstowi gdy
emocje opadną i nieco go poprawić, usuwając zbędne
słowa i błędy. Tak czytam sobie początek tego
monologu:
"„To, że cię kocham wiesz,
to po prostu widać.
Od tych słów czułości aż chce mi się rzygać.
Piszę że przepraszam, że pragnę zrozumienia.
W życiu nie mam już nic do stracenia.
Chyba chciałabym byś został, lecz nie potrafię pojąć
dlaczego wciąż to robię.” itd
Mam nadzieję, że autorka nie weźmie mi za złe tych
czytelniczych sugestii. Miłego dnia:)
takie ranienie się nawzajem do niczego dobrego nie
prowadzi...
W tym przypadku lepszym wyjściem jest rozstanie i
uwolnienie się od toksycznego związku dla własnego
dobra...
pozdrawiam
To przepraszam, przepraszam, przepraszam- ciągle tak.
To rzeczywiście o wymioty może przyprawić.
Bo nie można ciągle być zmuszanym do poczucia winy- to
jest szantaż emocjonalny.
Czasem lepiej osobno, mimo, że boli...
Pozdrawiam serdecznie :)