Czy my jesteśmy czyjąś własnością
Czy my jesteśmy czyjąś własnością,
Może to tylko są podejrzenia.
Praca poparta wielką miłością,
Gdzie każdy talent innych docenia.
Gdzie rozumiemy siebie bez słowa,
Wystarczy mały gest w jedną stronę.
I już nie trzeba granic budować,
Bo wszelkie spory są zakończone.
Czy my jesteśmy czyimś narzędziem,
Może to tylko są podejrzenia.
Obiecywano, że tak nie będzie,
Obiecywano prawdę doceniać.
Dogadujemy się już bez słowa,
Wystarczy mały gest pojednania.
I już nie trzeba granic budować,
Miłości przekaz zna inne zdania.
Czy my jesteśmy łasce oddani,
Może to tylko są podejrzenia.
Dlaczego słowo jednak nas rani,
Dlaczego nie chce nikt nas doceniać.
A przecież można iść prostą drogą,
I tolerancji zamiar zachować.
Tama jest zemsty wersją ubogą,
Granic nie trzeba także budować.
Komentarze (2)
Tolerancja...w obie strony, to spoina w zisiejszym
życiu...tylko trudno ją osiągnąć, gdyż...a to jesteś
wykorzystany, a to jesteś narzędziem w obcych rękach,
a to czyjaś łaska, a to różne mamy poglądy i brak
porozumienia, a to....i tak dalej...
Dobrze ująłeś ten problem w wierszu, a całość dobrze
się czyta. Dobry w odbiorze.
Pozdrawiam serdecznie, mój plus na tolerancję
Człowiek nigdy nie powinien czuć się jak czyjaś
własność. To poniżej godności, ale nie wszyscy to
rozumieją.
Pozdrawiam.