Czym jestem
Skoro tę Ziemię chłonę, to jestem
materią,
choć szybkie elektrony są stanem energii
–
więc jestem też promieniem, fluidem i
falą,
ambrozją i westchnieniem, i jawą, i
marą.
Przepływa we mnie kosmos, więc jestem
kosmosem,
pochłaniam go codziennie i od niego
rosnę,
i wszystko, czym się żywię, staje się mną
wiecznie;
wciąż znika, co prawdziwe, lecz nie
ostateczne.
A skoro jestem słońcem, co świeci przeze
mnie,
muzyką, co gorącem tworzy mnie
bezdennie,
kolorem, wierszem, słowem – więc jestem ze
sztuki?
Dostałam także głowę – więc jestem z
nauki?
A skoro jest też miłość, co wytwarza
chemię,
to czym jest, gdy jak nowa zapala się we
mnie?
A skoro miłość płynie przez ludzi i
kwiaty,
miłością jestem także – czy są nią
zaświaty?
Komentarze (62)
Oxyvio. Oby - piszę -oby - miłość nie była tylko
domeną zaświatów - bo stamtąd czujemy
ją...najbardziej. Od naszych najbliższych....
Pozdrawiam zamyślony.
Stajenny Jurek
Superowy wiersz z piękną pointą