Dąbrowiences silencium
Dąbrowiences silencium
(Pisane w Wielki Piątek 2004)
Gdy cisza się wwierca do ucha
a sen jest niechętny powiece
refleksja nadchodzi
nad tym
co się stało
coś w życiu uczynił
człowiecze.
Nadzieja dziś zmarła
by wkrótce wstać znowu
takaż paralela
człowieka?
I Fenix z popiołów
i djament gwiaździsty
w popiele lśni…
bajki?
nadzieja
co tkwi w naszych sercach
od wieka?
Ciekawskie pachole
z wiarą w dobro świata
wchłaniało o świecie tym
wiedzę
oj uczyć się
jeszcze
oj uczyć się
kłamstwa
mu przyjdzie
boć kłamstwo o
miedzę.
Jest kłamstwo
jak zwalczyć?
Wallenrod
bohater
najlepsze podpowie
metody
lecz sczeznąć by trzeba
co czynić gdy los już
ten bystry nieznany
szykuje już
gody?
Stabilny już pogląd
na Świat jest…
niepewność?
Procencik
któż takim zawraca swą
głowę
a jednak fundament
z węgła co odrzucił
Świat go
zwiastuje
odnowę.
I praca i zmiany
czytanie, pisanie…
spełnienia niezbytek
to wszystko
zajęło lat
wiele
coś zepsuł zaniechał
coś winien poprawić
czyś aby ty
wytrwał
w tym
dziele?
A dwa Sokoliki
i duma i praca
i zbytku tu przyszło
niemało
a jednak kierunek
jest inny
normalny?
za dużo
od Szkrabów
się chciało?
Czy pewność miłości
przyszłości da siły
co wciela zamiary
na czyny
ostoją czy będzie
Lilijki sylwetka
i serce kochanej
Dziewczyny?
Dość smutku już
chłopie
wszak Świat jest
wesoły
więc w rytm ten
swe serce
dostosuj
i wróć
do przeszłości
nie zabyj
idei
i ścieżki swe
w przyszłość
wyprostuj.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.