Daj Boże zdrowie
Szlachetne zdrowie...
Żeby tu, gdzie doktor siadła moja matka
i zamiast lekarstwa, co go dużo trzeba,
recepty pisała mądra moja babka,
na których by widniał żytni bochen chleba.
Mama jedynaczka, miała dziesięć dzieci,
nawet akuszerki, lekarza nie znała,
jedynie babciunia, niech jej światło
świeci,
wszystkie takie role w rodzinie spełniała.
W maleńkim ogródku, zaraz pod oknami,
złocił się nagietek i mięta pieprzowa
rosły liczne kwiaty i grządki z ziołami,
Pięła się nasturcja w słońcu, kolorowa.
Ziołami nagietka rany okładała,
miętę na trawienie - matki zaparzały,
dynią i piołunem robaki przegnała,
od cebuli z okna wrzody popękały.
Dziurawiec zbierała pod świerkowym lasem,
korzeniem żywokostu krzyże smarowała.
Skrzyp polny, tysiącznik i dmuchawiec
czasem,
tym wszystkim leczyła i pielęgnowała.
Były jeszcze bańki i pijawki stały,
leczyły każdego gdy ktoś się przeziębił,
tych czarnych pijawek dzieciaki się
bały.
Czosnek na odporność, cebula na zęby.
Lekarz rzecz kosztowna, prawie
niedostępny,
więc zdrowy choremu leczył nogi, rany.
Jak ulżyły bóle, nie był już posępny,
ściskał już krzyż w ręce. Bogu dziękowano.
Komentarze (44)
Pięknie i do tego mądrze, kiedyś medycyna naturalna
była najbardziej przydatna:)
ładny wiersz:)
I mnie babcia leczyła ziołami i bańki też stawiała,
przy tym zabiegu darłam się jak opętana, ale pomagało.
Pozdrawiam.
Dziękuję Tobie Broniu z całego serca, że w taki
naturalny bez zawiłości sposób prowadzisz wątek
dotyczący prostych i zdrowych zachowań w życiu i w
ten sposób pokazujesz, że natura może dać człowiekowi
wszystko to, czego najbardziej zmyślna technologia
produkcji farmaceutyków zapewnić nie jest w stanie.
Wiersz bardzo płynny w czytaniu, podoba mi się,
wydrukuję go sobie....
Miłego wieczoru, pozdrawiam:-)
wspaniała refleksja... to było życie bliżej natury.
Bardzo dobry i mądry wiersz
pozdrawiam
Ładny,ciepły wiersz, pozdrawiam serdecznie
z przyjemnością przeczytałam :)
pozdrawiam
a pijawki i bańki to nawet pamiętam, i liście kapusty
na łeb... bolący;)
Broniu, do Ciebie zawsze jest mi po drodze
wpaść...poczytać i podziękować...Tobie i Bogu...bywaj
w zdrowiu ...pozdrawiam serdecznie...zostawiam też +,
A jeszcze krwawnik, ścielące się po ziemi zielone
wąskie i posiekane drobniutko liście - wszędzie go
było pełno. Tamowano krwotoki i też na kobiece
dolegliwości - jak ręką odjął.
Teraz, strach jednak używać cokolwiek z powodu
nasączenia Ziemi chemikaliami.
Miło przeczytać było...
+ Pozdrawiam serdecznie (:-)}
Jak zawsze piękny wiersz ..w nim są wszystkie zioła
dla zdrowia tak potrzebne ..mądra.. ta matusia była
bardzo Twoja .. świeć Panie nad jej duszą ..
To nie jest zwykła okoliczność, gdy wraca się do
zdrowia. To podziękowanie Bogu. Pozdrawiam Mms.
Broniu puenta...ściskać krzyż w ręce...na każdą
okoliczność ! :)
Dziękuję ,że i do mnie wpadłaś