Dary lasu
Usiadłem nad brzegiem lasu,
remanent zrobiłem.
I aż mną zatrzęsło - prawdziwka
zgubiłem.
A taki był dorodny, czerwony w plamy...
niosłem go do domu,
dla mojej żony, mamy.
Ale ktoś powiedział...
to nie jest prawdziwek.
Przecież idąc z lasu,
nie przyniosę śliwek.
Więc szybko zbierałem
co pod rękę wpadło
nawet jeśli niejadalne
to – będzie się jadło
autor
karl
Dodano: 2015-09-14 16:08:17
Ten wiersz przeczytano 2423 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Puenta a po niej wątroba do wymiany +)
Jeszcze nigdy nie byłam na grzybach. Pewnie zebrałabym
same niejadalne ;) Fajny pomysł :) Pozdrawiam
Fajny:)
Dobra pora na zbieranie grzybow ...wszystkie sa
jadalne tylko niektore jeden raz..milego dnia
Te niejadalne dla nas
są dobre np dla żuczków.
Miłego dnia karlu,
i uważaj,bo takie plamki mogą się odbić czkawką na
wątrobie:)
/żony - mamy/,
chyba - żony, mamy?
chociaż sporo mężów mówi do żon - matka! :)
/niejadalne/ przytul:) pozdrawiam