Davidian
Poprostu dla Ciebie kochanie...
Łzy spływające z mego policzka uderzały z całym impetem w twoje serce - byłaś głucha, jesteś głucha, może kiedyś usłyszysz wołanie miłości. Trzaśniesz drzwiami szczęścia, klękniesz i zapłaczesz nade mną. Zapłaczesz łzami które ja kiedyś wylałem na twoją koszule. Będziesz cierpieć miłość - miłość którą ja cierpiałem. Sypniesz solą na niezabliźnioną ranę. Teraz żywię się bólem zmuszony by go pokochać. Upadam w smutku z brakiem nadziei i z hukiem pękającego serca. Kiedyś zapłaczesz jak po upalnym dniu niebo płacze deszczem smutku. Dałaś mi dzisiaj swój ostatni dotyk - dotyk szczęścia. Dałaś mi coś - co nie każdemu dałaś. Pięknem było ze spoić się z tobą w duchu miłość porywanego wiatrem który wyrywa drzewa z owocami uczucia, rzucając je o beton pozbawiając nadziei. Na języku wciąż czuje twoją miłość - to rana na którą możesz sypnąć solą. Dałaś mi dzisiaj siebie a ja wziąłem dając szczęście nie biorąc nic. Płacze bo jestem bez ciebie. Płacze bo pęknięte serce rozlało się, tworząc kałuże w której stoję sam patrząc gdzieś w dal. Kim jest człowiek tak oddany sprawie?! Czym jest miłość skoro ma moc równą śmierci?! Odrzuciłaś mnie! Odrzuciłaś moją miłość! Teraz ja unoszę kamień cierpienia. Kiedyś ból spali moje ciało. Kiedyś cierpiąc to co ja zrozumiesz rzekę uczuć która płynie w twoim kierunku. Tyle że ja nie pozwolę Ci cierpieć. Obejmę cię swoimi ramionami szczęścia, mocno przytule i powiem Ci... powiem Ci... Kocham Cię...
Dla Marty P. dziekując za osatnie piękne chwile...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.