Decyzja...
Stoje na skale,
mrzawka gasi ogien ,
jaki jest we mnie,
wiatr próbuje go wzniecic...
Walka, krew, strach
i tylko jedna osoba,
On, który okrywa mnie swym płaszczem
i pchnie mnie w swoje ramiona.
Księżyc podąża ku zachodowi,
a ja czuje się taka wolna,
czuję jak wiruję
wśród lagun miłości,
gdzie wszystko ma kolor bzu.
Jego oczy tak piekne, tak czyste,
jak milony głębin oceanów,
jak najszlachetniejszy diament,
mówią mi jak bardzo mnie kocha.
Nie wacham sie,
robie krok ku otchłani,
gdzie jego ramiona czekają by mnie schwycic
: ) Dla tych co nie kminią tu chodzi o miłośc do Boga : )
Komentarze (4)
Znowu piekny wiersz =))) GoSiu jestes cudowna xDD =***
pamietaj ze jesteM zawsze z TOba !!!<--<<
całkowicie oddana Bogu... wierzysz, że Cię uratuje...
A jeśli wierzysz to to zrobi..
Zakochana dziewczyno..bezsennie noce
Ci uplyna , gdy JEGO pokochalas,,
Moje też Cię uchwycą i utulą za tak śliczny wiersz.