deja vu
ścigam myśli biegnące ku tobie
i zawsze ostatni jestem na mecie
z piskiem opon zatrzymują się moje buty
gdy marzenia już mocno
trzymają cię w objęciach
spoglądam w twarze przechodniów
mimowolnie nakładając
twoją twarz na ich maski
gdzieś w fontannie
adaptowanej dla potrzeb zakochanych
źrenice moich oczu
z wrodzoną funkcją kopiuj
powielają cię w nieskończoność
na niezapisanych kartkach
przemieniają miasto
w kwitnący wiosną wiśniowy sad
znów gonię porwany samolot
za którego sterami umysł szybuje ku tobie
biorąc mnie na zakładnika
i nawet serce bijące zawsze dla mnie
spoczywa teraz w twojej kieszonce na piersi
ugniatając radośnie rozrastające się
pnącza kwiatostanu naszej miłości
Komentarze (22)
Piękny wiersz o miłości:-)
pozdrawiam
Ojej! :-) To ciągle w biegu, hehe :-) Ale podoba mi
się ta pogoń :-)
(zawsze chciałem uprowadzić samolot ;-) ;-)) Świetne
obydwie części i jak zawsze - kapitalne metafory :-)
Od początku po puentę :-)
Bardzo!!!! Pozdrawiam ciepło :-)
Piękny, zaczytałam się...
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo dziękuję!
Piękna romantyczna melancholia. Pozdrawiam
serdecznie:)
Witaj.
Piękny wiersz, ukazujący ogrom miłości i tęsknoty, za
ukochaną i drogą osobą.
Wspaniały przekaz wiersza.
Pozdrawiam.:)
pierwsza część jest świetna.