demencja
nie myślę o nich przed zaśnięciem
mimo to zjawiają się daty napisy
spoglądają w ciszy spod liści
powołują się na dawną znajomość
nie mówią skąd przychodzą i po co
mają spłowiałe głosy i twarze podobne
do tych z babcinego albumu
tu czasem odpoczywa wiatr
nocami przypomina że tęsknię
za dzieciństwem chociaż już los
posiał pustkę rozniecił ból
i ukrzyżował marzenia
to nic że „odległość ona tylko przybliża
jak poezja która nosi w sobie barwy z
naszego życia
rdza umie barwić jesień ona odmienna
zamyka przygotowuje
jest jak trzecia rzeka dzika nieogarniona
odnajduje w niej skrawki tamtego nieba
czuję odwagę na dalej
bo iść trzeba” */
= = = = = =
*/ - hewka (Henryka Wołoszyk): fragment
komentarza do tekstu pn „refleksy”.
Komentarze (8)
to prawda, do takiej postawy trzeba dojrzeć...i to
wcale nie zależy od wieku, znam 80 latków nie gotowych
na tę drogę..:):)
ciekawe rozważania na temat przemijania, ono w końcu
dotyczy każdego
pozdrawiam:)
To dojrzałość przemawia w twoim wierszu. Trzeba
dorosnąć, by tak pisać. Trzeba zrozumieć i
zaakceptować to, owoce spadają, gdy są już słodkie.
Podoba mi się ten wiersz.
Na szczęście też usypia dawne bóle...
Pięknie...podziwiam odwagę...
Dodam, że podobne przemyślenia nachodzą mnie
ostatnio...
Przejmujący wiersz z nadzieją i odwagą w zakończeniu.
Pozdrawiam.
"mimo to" zjawiają się, a nie "pomimo". "Ważne żeby
iść".pozdrawiam@