Demony
Moje usta są znowu mokre
Czuję spokój , ukojenie
Szklanka delikatnie spoczywa w mej dłoni
Kostki lodu matową tonacją
Wprowadzają błogi nastrój
Zamykam się , mając otwarte oczy
Obojętnieję powodowany
Czuciem braku czucia
Wzbiera złość
W krzyku siła
Wycharczeć ból
Zmiażdżyć natrętne myśli
Zabić i zgnieść
Zwymiotować złość i niespełnione
pragnienia
Wreszcie odpocząć
Zapytać o przyczynę
O sens swojego istnienia
autor
Wiktor Konrad Syn
Dodano: 2005-05-08 11:32:16
Ten wiersz przeczytano 493 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.