Demony Nocy
Koszmary mą głowę oblegają
I wciąż spokoju mi nie dają
Nie mając sumienia
Męczą oddalając marzenia
Upastwiając się w podświadomości
Nie dając ani grama litości
Spacerują po ścieżkach umysłu
Ciągnąc za sobą demony spisku
Spisku przeciw pragnieniom
I lekkim podniebnym uniesieniom
Bez żadnej otuchy
Przewracam się wśród poduchy
Oblana cała potem
Nie wiedząc co będzie potem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.