Deratyzacja
Kochali się jak dwa gryzonie.
Zwała go szczurkiem, a on do niej
zwracał się – myszko,
ale to wszystko krótko trwało.
W gnieździe agresja zawitała
i choć zjawiła się mychatka,
to ani ojciec, ani matka,
nie mogli patrzeć już na siebie
i się rozeszli w wielkim gniewie.
Komentarze (44)
O ironio, ileż takich rodzin wokół :)
Dzięki Anno za wgląd i opinię. Miłego wieczoru:)
Życiowo, z gorzką ironią.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy :)
Dziękuje Wiktorze i Olu za wgląd i opinie o przekazie.
Miłej niedzieli:)
Tak bywa jak charaktery się nie zgadzają
Pozdrawiam
Do jutro obiecuję nanieść poprawki
Bardzo lakoniczny wiersz,a cala opowiesc... - Love
story!- i nie samo rozstanie, a przykra tragedia lub
dramat - na końcu. W tonacji mocno ironicznej - też
wymowne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Dzieewczyny za opinie w temacie. Pozdrawiam:)
Pozdrawiam serdecznie.
Świetna ironia ale mimo wszystko to żal, że ludzie
zachowują się z tak dużym podobieństwem do gryzoni.
Bywa...dosc czesto. :)
Pozdrawiam :)
Grunt to rodzinka wiersz fajny jak zwykle pozdrawiam
serdecznie Aniu
Dzięki Dziewczyny za poparcie przekazu.
Zgadzam się fatamorgano - to jest smutne.
Miłego wieczoru wszystkim:)
Bardzo częsty obrazek z życia:(
Pozdrawiam:)
Jak zwykle świetny... Miłej
soboty Aniu:)
Ironiczne, ale w gruncie rzeczy bardzo smutne...
Pozdrawiam Aniu :)