Deratyzacja
Kochali się jak dwa gryzonie.
Zwała go szczurkiem, a on do niej
zwracał się – myszko,
ale to wszystko krótko trwało.
W gnieździe agresja zawitała
i choć zjawiła się mychatka,
to ani ojciec, ani matka,
nie mogli patrzeć już na siebie
i się rozeszli w wielkim gniewie.
Komentarze (44)
Dziękuję Zenku i Wando za opinie w sprawie. Miłej
soboty:)
zwierzaki w ludzkiej skórze pokazały gest tyczkarza
naturze ;)
pozdrawiam :)
Z życie wzięto Fajny mądry przekaz Dziękuję Krzemanko
za sugestie słuszne Pozdrawiam serdecznie
:) Miłego dnia Stello:)
Zgrabnie i prawdziwie.
Pozdrawiam:)
Dziękuję nowym gościom za odniesienie się do tematu, a
szczególnie kobicie,
za poparcie przekazu przykładem innych futrzaków:)
Miłego wieczoru wszystkim:)
Kurcze,
jak u ludzi... :)
Pozdrawiam
Chwilka i po myszkach
fajnie, zgrabnie, z przekąsem :)
jak "psica" z kotem się kochali lecz nie zagryźli
a pozdychali
na bezmiłość - jedno po drugim
do dziś potomstwo spłaca
ich "długi"
;):)
świetnie napisane
Oj Krzemanko, piękne wiersze piszesz.
Pozdrawiam
Witaj Aniu:)
Mnie też nazywali "szczurkiem" ale to z powody min
robionych:)
Niemniej szkoda związku:)
Pozdrawiam serdecznie:)
dobra ironia - bez wzajemnej miłości rozpadnie się
rodzina ...
pozdrawiam - duszku zajrzyj poprawiłam to jest próba
pisania haiku :-)
Dzziękuję kolejnym gościom za przychylność dla
przekazu.
Miłego dnia wszystkim:)
Lubię Twoje obrazowanie.