Deszcz
Zmierzch zasłoną spowił wszystko wokoło,
ociekają deszczem szare ściany domów,
jak czarodziejska zjawa lśni tylko tafla
jeziora.
Chłodne powietrze nasiąkło wilgocią,
mokry mech,namokła trawa pod nogami,
kap...kap...nieustannie słychać
stuk ciężkich kropel,
deszcz w monotonnym rytmie,
spływa wielkimi łzami
z parapetów,gałęzi drzew,
z naszych włosów i dłoni
puk...puk...niespokojnie bębni ulewa
tajemnicza muzyka srebrzystych kropel,
zatopiona w szum drzew,
w plusk wody w jeziorze,zasłuchana
w wiatru niespokojne słowa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.