Wieczór
Zachód zaczerwienił się purpurą,
ostatnie blaski słonca,tańczą na dachu.
Nasze twarze pieści ciepły,miękki powiew
wiatru,
delikatny jak puch ptaków.
Podniosłam opadły płatek róży,
z bukietu,który dostałam od ciebie,
kruszę w palcach tę esencję słodyczy,
czuję mocny,uwodzicielski zapach.
Zmrok zaciera kontury drzew,
gałęzie wierzby,zwieszone nad wodą.
Słyszę leniwe skrzeczenie żab,
szum skrzydeł nocnych owadów.
Z biciem serca wsłuchuję się w twe
słowa,
patrzę w kochane,dobre oczy
dobrze tak razem iść
w łagodnej ciszy wieczoru.
proszę piszcie komentarze
Komentarze (1)
Bardzo poetycki wiersz ((: