Deszcz
Deszcz, każda kropla warta wiele,
Często siedzę i słyszę jak grają na
parapecie.
Z każdą sekundą jest ich coraz więcej,
Jednym przynoszą smutek, drugim przynoszą
szczęście.
Choć czasem chcę odpłynąć gdzieś razem z
nimi,
Tam gdzie będzie mi dobrze, nie uderzając w
szyby.
Przemeblowuję swój świat, tysiącami
metafor,
Robię to dość często ale nie jest mi łatwo.
Niezależnie gdzie piszę, zawsze mi to
pomaga,
Mój wymyślony świat, jak kropla leci i
upada.
Jednak wiele jest pomysłów, które przelewam
na papier,
Znów kolejna kropla, która przemija z
wiatrem...
I kolejne nowe wersy, niczym płynąca rzeka,
Nie wiesz na co ale, na coś ciągle czekasz.
A ja dalej jestem sobą, choć inaczej na
mnie patrzysz...
Wielu słyszy krople, spadające na ziemie,
A mów sobie co chcesz, ja i tak tego nie
zmienię.
Zawsze będzie padał deszcz, lirycznych
wersów,
A co będę robił dalej, sam to wiesz już.
Mimo że pada ten deszcz, ja nie padnę razem
z nim,
Będę jak rycerze z bronią, i jak o nich
mit.
I będę o to walczył do końca swoich dni...
Aby to nie przemineło jak burza...
Wkładam tutaj setki wersów żeby stać się
artystą,
Będę kręcił tu wersami jak horrory kręcił
Hiczkok.
Produkuję tu iluzję aby zaspokoić głód,
Głód pisania wersów, dzięki temu jestem tu.
Wszystko zasłonięte deszczem, kropla za
kroplą,
Widzę tylko ludzi, którzy idą i mokną.
Często patrzę w górę, poszukując szczęścia,
Wtedy zmywa mnie ulewa, czuję się jakbym
pękał.
Nagle budzę się, znowu szara rzeczywistość,
...Przecież byłem już tak blisko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.