Deszcz
Ze stalowej chmury sypią się w dół
gwoździe
na ukrzyżowanie szyb strumieniem
szklistym
Gdzieś po liściu głogu spływa żal
bezgłośnie
Mgła spowiła trawę sznurem łez
perlistych
Zachód zamajaczył cieniem znanych twarzy
W plastikowym worku nadzieję wynieśli
Deszcz wypłukał całkiem skały naszych
marzeń
Pozostawił tylko kałużę niechęci
Wiersz napisany kiedyś...
autor
ktokolwiek88
Dodano: 2007-11-06 00:16:12
Ten wiersz przeczytano 524 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Autor wiersza jest bardzo okrutny, ponieważ zabija to,
co najpiękniejsze na tej ziemi, a mianowicie, morduje
nadzieję. Jak można zamordować coś tak pięknego i
ulotnego? Nie wiem ja bym tak nie potrafiła...Nadziei
nie wolno uśmiercać..