Zastanów się...
Bolą mnie oczy gdy patrze na ból i
cierpienie
Na innych ludzi za odmieność potępienie
I tak strach przejawia się w nienawiść
Dlaczego ludzie potrafią tak ranić
Znęcają się na innymi
Nad tymi bezbronnymi
Myślą że urądą umysł pokonają
Bo niewiele w głowach mają
Jeśli człowiek brzydki jest
To czy jego życie ma mieć taki kres
Czy ludzie sumienia nie mają
Czy tylko przed innymi mocnych w gębie
udają
Brzydzę takimi ludzmi się
A ty nie?
Nie widzisz jak wiele bólu sprawiasz
Przez to co do osoby i tak już
zakompleksionej przemawiasz
Skąd ta wrogość w Twoim słowie
Czy ktoś kiedyś się tego dowie
Może kiedyś sam byłeś poszkodowany
Wyzwiskami zbombardowany i przez wszystkich
poniżany
Może kiedyś znalazłeś na jego miejsu się
I krzyczałeś głośno -dość...nie-
Teraz na kimś innym się mścisz
Ale proszę cię ucisz wreszcie się.
Bo co ból zadawać, wrogów zyskiwać
Skoro możesz w tym czasie przyjaciół
zdobywać
Czy to nie bez sensu takie zachowanie
Wieczne upokażanie poniżanie...
Zastanów się!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.