Deszcz
przez szybę
owiniętą wokół głowy
widzę tętniące ugięcie rzeczywistości
na chwilę zredukowane rozwarstwienie
ja - świat
ten zapach rozedrganego życia
frenetyczne vibrato liści na wietrze
zaskakująca nieciągłość parapetu
w miejscu gdzie kubek testuje grawitację
impuls wbity w ściany
stapia się wsiąka
znów tylko szum
po latach
drzewa parują
ciszą
autor
Ignotus
Dodano: 2018-07-13 09:44:17
Ten wiersz przeczytano 1559 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (33)
Taka jestem od rana
rozedrgana
nie od deszczu
nie od picia
od życia ;)
Wybacz Autorze mój żarcik z rana, ale to przez to, że
nie trawię słowa/rozedrganie/ pod żadną postacią. To
absolutnie mój wyłącznie problem :)
Pozdrawiam z uśmiechem, bo u mnie słońce wyszło :)
Bardzo mi się podoba zwłaszcza "zapach rozedrganego
życia , frentyczne vibrato liści na wietrze"
Pozdrawiam.
Udany wiersz pozdrawiam