Deszcz
(sonet tercynowy)
I znowu deszcz drobny w moją szybę
stuka,
Choć zima – wprowadza tęsknotę jesienną.
Z rosyjskich słowników wyszła ciężka
skuka.
Południe – lecz wokół jest szaro i
ciemno,
Kot w kłębek zwinięty na łóżku śpi
sobie,
A w domu nikogo – tylko kot jest ze mną.
Deszcz bije w mą szybę i cisza jak w
grobie,
I nie ma do kogo ani ust otworzyć,
Minuty się ciągną, jak w ciężkiej
chorobie,
Jak wieki i skończyć się żadna nie może,
Czas stanął wyrwany ze swojej kolei...
Czy tak ma Twój czyściec wyglądać o
Boże?:
Trwam. Nie wiem, jak długo, nie wiem także
gdzie i
Po co... I brak ciągle na zmianę nadziei.
Komentarze (18)
Zaciekawiłeś mnie budową tego wiersza.
Pomijając to, szarpiesz tutaj tym smutkiem zupełnie
bez litości. I za to się czyta.
Czyli, beznadziejnie.
Miłego dnia :)
Dużo ludzi jest samych. Ja to nawet cieszę się, że
jestem sama to znaczy mieszkam sama. Mam swawolę, nikt
mnie nie musztruje, nie podaje komendy nie badruje.
Fajnie jest. Mam rodzinę tutaj, ale lubię być sama.
Nie smuć się,że jesteś sam. Pozdrawiam Cię bardzo
serdecznie.