Deszcz
Strumyki deszczu płyną po oknie,
Kot na mym łóżku śpi,
W zimnym pokoju siedzę samotnie
I tęskno, smutno mi.
Pamiętam słońce, pamiętam miłość,
Pamiętam też, żem żył...
Wszystko to było i się skończyło
Dziś – jak kot – spał wciąż bym.
Pamiętam były ciosy, cierpienie,
Człek szarpał się i gnał,
Dziś na uśpienie, na pocieszenie
Dobry Bóg deszcz mi dał.
Woda po szybie spływa powoli,
Wiatr kołysankę gra,
Już nic nie martwi, nic nie boli...
Spać! Aż Bóg śmierć mi da.
Komentarze (19)
Gdyby przypadkiem autor był peelem powiedziałabym:
Pamiętaj jastrzu o żółtym płaszczu:) Miłego dnia:)
ojej, ale pesymistycznie.
A kiedy nadchodzi taki moment w życiu,
człek tylko wspomnieniem się karmi.
A deszcz i kot ciepło dają skrycie,
bo na resztę z ochotą już marnie.
..."rozmelanchowiłam" się Twoim
wierszem.....ehhhhmm.....
Smutkiem powiało.
Lubię deszcz.
Dobranoc Jastrzu:)
SURSUM CORDA!