Dialog kawiarniany
Pani:
O, pan poeta, drogi panie, pan to umie.
Takie myśli, panie tego, ma w rozumie,
że lęk, gdy pan łypie prosto w oczy.
Niejedną panią mógłby rymem pan
zaskoczyć.
Poeta:
Proszę pani, mnie to w głowie się nie
mieści,
ile łeb mój poetyckich skrywa treści.
I choć chęci by starczyło na Szekspira,
by wers skrobnąć muszę raczej się
natyrać.
Chciałbym i dla pani dziś napisać.
Pani:
Boże! Dla mnie? Pan przestanie. Właśnie
dzisiaj?
Nie trzeba mówić takich rzeczy wcześnie z
rana.
Ja, proszę pana, dzisiaj jestem
zaniedbana.
Jak pan spojrzy na mnie taką w dezabilu,
treści wiersza mogą być w niedobrym
stylu.
Poeta:
Skądże znowu, ja nie widzę uchybienia.
Pani światłem, co wychodzi prosto z
cienia.
Jesteś dla mnie, nie przesadzę, jak
marzenie -
twoja dłoń na filiżance to natchnienie.
Pani:
Co pan znowu, a to pomysł, jak z
księżyca.
Też się nie ma pan, doprawdy, czym
zachwycać?
Paznokcie chyba całkiem połamane,
lakier nie bierze, bo mam dłonie
spracowane.
Poeta:
Proszę pani, najmęczniejszą przyjmę z
mąk,
by się dostać w obręb działań takich
rąk.
Gdy mnie przytulą, ugotują, dadzą jeść,
każdą torturę, mękę twórczą mogę znieść.
Komentarze (32)
I uprasza się o nieużywanie języków obcych - zwłaszcza
martwych - gdyz albowiem to jest snobizm i chwalenie
się przedwojenna edukacją, która w dzisiejszych
czasach jest absolutnie passe - to znaczy nie na
miejscu, chciałem powiedzieć prawidłowo, bo po polsku.
My Polacy, bo Polska tylko. My Naród Polski
Tak właśnie chciałam powiedzieć, ale wtedy rytm by mi
się zepsuł.
Mam nadzieję Cezary, że się nie gniewasz.
Re: Mily
Chciałaś powiedzieć "versus", a nie "vel"
Co do twórczości Galeona
vel Cezarego de Morświna,
będę niezmiennie zachwycona
bo miła* ze mnie dziewczyna. ;)
*rozumna ;)
Miły Panie Galeonie!
Nie wiem co to męki twórcze.
Nocą raczej preferuję mocny sen,
więc ze śmiechu prawie mnie chwytają skurcze -
na twą wenę, która poszła sobie hen.
Idź pan szukaj swoich wersów w zagajniku,
albo może tam gdzie krzyże na rozstajach.
Za te wiersze, coś je spłodził tak w bezliku,
powinieneś się nam dzisiaj tu pokajać.
Rymy słabe, brak pomysłu i sposobu -
jeden tutaj sprawiedliwy trzyma st(r)aż.
Może kiedyś wyda osąd o nas obu -
a ja wygram patrząc tobie prosto w twarz.
Oczywiście twórcza...
O kurcza(k)! :)
Wiele bym dała, żeby mnie
taka "niemoc" o(d)grzewała... ;)
Oto proszę, się zanoszę pustym śmiechem.
Toć ja widzę tutaj istny jest kabaret.
Skreśla, ściera walcząc chytrze z dawnym grzechem,
by finalnie podać ludziom wiersze stare.
Ot ci kucharz nad kucharze!
Weny zbrakło to odgrzewa.
Starą marchew trzymał zwiędłą w szybkowarze,
Z naiwności czytelników się naśmiewa.
Czy ty myślisz, że my głupi?
Że weźmiemy stary towar, jako nowy.
Że rytmika, panie dzieju. Kto to kupi?
Słówko zmienił i pomyślał wiersz mam z głowy.
To przebiegła jest metoda - patrz morświnia.
Tak omamiać czytelnika swą niemocą.
To jest oszust poetycki - prawie świnia,
wobec tych, co wciężkich mękach tworzą nocą..,
tak jak ja.
Od ucha do ucha, usmiechnal.
Pozdtrawiam:)
całkiem przyjemny dialog jak z XIX wieku
ileż to dialogów zapełniło przestrzeń ponad
kawiarnianymi stolikami. Pozdrawiam mistrza poetę
Jestem zachwycowna ♥
Szanowni Państwo!
Bardzo dziękuję i oznajmiam wszem i wobec, że wiersz
już kiedyś się pojawił tutaj, ale z powodu kilku
niedociagnięć rytmicznych wykasowałem i teraz wkleiłem
ponownie.
Dla uśmiechu właśnie.
Pozdrawiam wszystkich.
Właśnie piję kawę (w domu) i czytam i uśmiecham się :)
Pozdrawiam :)
Czego to się nie wymyśli dla wygody choćby na chwile.
Pozdrawiam