Dla Ciebie
Nie powiem nic więcej...
Nie dojrzysz moich oczu…
Nie dojrzysz moich dłoni…
Jesteśmy sami, nie ma za czym gonić,
trzymasz mnie za rękę, słuchasz prostych
słów,
spijasz je powoli, z mych czerwonych
ust.
Błogosławieni, którzy nie widzieli,
ale w sobie zachowali wiarę,
Ci są najsilniejsi,
ponad ludzką miarę…
Nie dojrzysz horyzontu,
ni słońca gdzieś w dali…
Błogosławieni, którzy wytrwali.
Zdradzę sekret, Tobie jednej,
zamknij powieki,
wyłącz umysł,
widzisz?
To moja dusza,
jak żar świecy cudnie się porusza,
w rytm Twego serca, chociaż nikt nie
zmusza.
Wiesz już jaki jestem,
cieszę się słońcem i raduję deszczem
i tylko gdy łza Twym okiem wzrusza,
zasmucony mój byt, straszna to
katusza…
Kiedy będzie Ci źle,
a mrok zaleje świat, jak wezbrana rzeka,
zobacz jasny płomień, który nie ucieka,
to będę ja , skończy się udręka,
bo światłość w ciemności świeci i się jej
nie lęka…
Niż mówi me serce...
Komentarze (2)
Wybacz, skojarzyło mi się zupełnie bez powodu z
kuszeniem szatana. Jasne, że twoje słowa są
przepełnione szczerością. Z całą pewnością spodobają
się adresatce. Podoba mi się klimat wytworzony w
wierszu.
Bardzo podoba mi sie tresc tego wiersza, a i forma
bardzo przyjemna do czytania.