Dla Pana Prezydenta i tym co...
Wiersz napisałam sześć lat temu. Oglądałam w tv. tą straszną tragedię.
Dobry Synu ludu, drogi Synu matki,
wiozłeś do Katynia wieńce, polskie
kwiatki.
Na groby leciałeś w tym dniu opłakanym
i chciałeś im złożyć polskie tulipany.
Pocieszyć te dusze, zmówić tam różaniec
znałeś ich katusze, byłeś ich posłaniec.
Z tobą poleciały wspaniałe osoby,
one też pragnęły klęknąć na tych
grobach.
Przemijały lata, przemijały wiosny,
brat wciąż szukał brata, na nim drzewa
rosły.
Groby wciąż wołały - synu pomścij ojca.
Matki też płakały - wróć z tej ziemi
obcej.
Drogi Prezydencie gdybyś mógł zobaczyć,
ile dobrych ludzi dziś za Tobą płacze.
Tyle zniczy płonie, wielkie morze
kwiatów,
żaden król w koronie nie widział przez
lata.
Tak jak misjonarz wiozłeś tam kazanie,
by świat je usłyszał tych grobów
wołanie.
Dziś wszyscy królowie, wszyscy
prezydenci,
wiedzą czym by Katyń dla tych ofiar
świętych.
To duchy Katynia Ciebie tam wołały,
żeby to morderstwo wszystkie ludy znały.
Drogi Prezydencie spoczywaj w pokoju,
zginąłeś na służbie tak jak żołnierz w
boju.
Komentarze (46)
Ofiary tej tragedii
pozostaną w pamięci.