Kiedy porozmawiam...
Popatrz, co tu się dzieje
Ja zwariowałem czy dopiero oszaleje
Już nie wiem, co myśleć
Nie wiem jak na wszystko patrzeć
Nie wiem jak zapomnieć o tym uczuciu
Bo ta kostucha wszędzie mi życie smuci
Ile razy z nią gadałem
Tyle samo, co łez przelałem
I tak siedzę czekam sam
Niech teraz przyjdzie póki jeszcze sile mam
Porozmawiać i pojednać
Bo i tak w końcu czeka mnie ona jedna
Co jej powiem jeszcze nie wiem?
Czy w końcu mnie weźmie tego ci nie
powiem?
I spotkałem mowie siema
Ona patrzy oczy przeciera
Co tu robisz panie młody?
Czy sam szukasz w sobie zgody?
Po co przychodzisz to nie twoja pora
Choć widzę, że chcesz już opuścić ziemskie
pola
Widzę jak uciekasz od wszystkiego
Jak chcesz zapomnieć o złych przeżyciach
mój kolego?
Teraz mnie posłuchaj ja ci coś powiem
Może serce twoje ozdobie
I z napięciem ją słuchałem
I w ciszy na jej słowa czekałem
I nadal cisza ta trwa
Bo ze snu musiałem obudzić się właśnie
akurat ja
I dalej czekam na jej słowa
Sam mam ją wywołać czy ona mnie zawoła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.