Długie listy
Samotność.
To moje ręce.
A Twoja twarz.
I dłuie listy
owinięte zimy szalem.
Godzinne stanie przy oknie
z nadzieją,że
przejdziesz niedaleko.
Świadomość,
która nie leczy.
Choć przede mną
kilometry świateł
wiem,że
zawsze będziesz obok.
Nie mówiąc nic
słowa stworzysz
z byle oddechów.
Zaczarujesz.
Tak rozstaniemy się
jeszcze tysiąc razy
by tej właściwej nocy
znowu znależć się
w swoich ramionach.
Zmęczeni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.