Dłużyzny
Czasami mam wszystko w zwisie,
Resztę odbieram poważnym tonem.
Bo też czasami tak nie chce mi się,
Obierać słuszną tak powiem stronę.
Jeśli się taki osąd przydarzy,
To poszaleję frywolnym ciałem.
Lubię jak ciało moje chce marzyć,
Takim marzeniem frywolnie małym.
Dłużyzny nudzą mnie ponad miarę,
Jak po kolei zbierać zasługi.
Członki się męczą, są takie stare,
Jak nie wydolę, to przyjdzie drugi.
I wówczas reszta nie będzie w zwisie,
Będę próbował grać mądrą stronę.
Ale tak powiem, nie chce już mi się,
Obierać dziwnie poprawną stronę.
Jeśli się taki osąd przydarzy,
To obiecuję powalczyć ciałem.
Zamiast marzenia, nie bój się zdarzy,
Takie marzenie frywolne miałem.
Dłużyzny tutaj nie będzie wcale,
Ja po kolei zbiorę zasługi.
Członki poradzą w upiornym szale,
Zabiję drania, nie będzie drugi…
Komentarze (9)
Ciekawie.
czasem warto sobie odpuścić (żeby nie doszło do
morderstwa)
Zawsze trzeba walczyć o swoje - chociaż ślepa są
naboje.
Pozdrawiam serdecznie
Czasami człowiek musi "w zwisie", pozdrawiam
serdecznie.
Dobrałeś się peelowi do drugiego ja,
owocnej wiosny
Interesujący, długi i refleksyjny wiersz :)
"po nad miarę" ponad miarę
Ja też czasami mam w zwisie i to wtedy kiedy nie chce
mi się.Słuszne przemyślenia .Pozdrawiam serdecznie.
Czasami mam wszystko w zwisie,
czasami taki zwis potrzebny