Dnia początek wspólnie witanego
Dla Majki
Rankiem na śniegiem wybielone błonie
Tam gdzie już słońce płonęło żarliwie
Weszliśmy razem a splecione dłonie
Usta wyciszyły szepcąc troskliwie
Nagie drzewa swą czernią przejmujące
W białym morzu lekko zatopione
Ich konary cichutko falujące
Kołyszą ptactwo pośród nich uśpione
Gdzie oczy zwrócę tam życie wytryska
Pełna jest słońca kula promienista
Skryta w Twych oczach jak diament błyska
W dali przypięta zasłona mglista
Jest piękna odkrycie zagubionego
W początku dnia wspólnie witanego
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.