DO M....
Szara rzeczywistość
niepewność, bezradność, smutek
brak wiary w to co będzie dalej
upadasz na dno
krok po kroku
jak butelka pełna wina
staczająca się
schodek po schodku
z ostatniego piętra Pałacu Kultury
Jesteś w ciemnym lesie
nie wiesz jak z niego wyjść?
Mapa ani najnowszy GPS
nie pomogą
uwierz, że sam sobie poradzisz
odnajdź światełko życia
które sprawi,
że znów będziesz szczęśliwy
Nie zwlekaj
pamiętaj, że
butelka cały czas spada
przytrzymaj ją mocno
przeżyj najszczęśliwsze chwile
w swoim życiu
nie przejmuj się
tylko rozsądnie
wykorzystaj swój czas
bo w przyszłości
butelka będzie musiała zakończyć swą
drogę
spadnie na sam dół
rozbije się
a całe wino wypłynie
kropelka po kropelce
NIEODWRACALNIE...
28.01.2008r.
Butelka rozbiła się w 2015r ☹
Komentarze (3)
Do Alberta Fisha
"M...." w moim wierszu oznacza pierwszą literę imienia
bardzo bliskiej mi osoby. Utwór DŻEMU "List do M" znam
i podziwiam go (mój nie może się z nim równać.)
Zgadzam się z poprzednikiem, może by coś tu zmienić?
A tytuł odnośnie czego? bo Ryszard Riedel miał na
myśli MAME swoją.... Myślę że niepotrzebnie użyłeś
tytułu tak dobrej piosenki! Kiedy się jej słucha aż w
człowieku coś pęka od emocji wypowiedzianych w niej,
niestety czytając twój wiersz nie mogę powiedziec tego
samego!