Do cudzoziemca
Dziś 11 Listopada. Napisałem więc wiersz o ojczyźnie takiej, jaką chciałbym ją widzieć...
Ścigany, bity, czy bezdomny
Wstąp tu, by leczyć swoje rany,
Bo ten, kto tutaj mieszka, pomni,
Jak sam był bity, czy ścigany.
Gdy twoje miasta jeszcze płoną,
Lub leżą martwe, spopielone,
Wstąp do tych, których wyrzucono
Z miast, co zostały za kordonem.
Jeśli się w twoje oczy wwierca
Widok zabitych, nie grzebanych,
Przez psy włóczonych... W naszych
sercach
Także podobne znajdziesz rany.
Tu lżej ci marzyć o ojczyźnie,
W myślach z ugorów robić Eden,
Bo wszędzie tam, gdzie żyją bliźni
Łatwiej znieść zwykłą ludzką biedę.
Komentarze (25)
Wiersz wzniosły i dostojny, ale tendencyjny. Krok od
niego już do okrzyku wy faszyści. Powiedz kogo kto
jest prześladowany w naszym kraju nie przygarnęliśmy.
Tysiące Czeczenów i innych nacji przeszło przez nasze
ośrodki i albo tu pozostało albo poszło dalej.
Przyjmij tych co niszczą i rzucają w naszych żołnierzy
bo sobie zaplanowali wycieczkę do Niemiec. Podejrzewam
że jakbyś pisał wiersz rok temu byś napisał o innych
uciśnionych którzy dają nadzieje na powrót słusznie
minionej władzy. No ale tak już jest. Pozdrawiam z
plusem:)))))
Witaj,
podoba mi się ten prosty w formie wiersz o
wzniosłych sprawach bez zbędnego napuszenia...
A i okazja nie byle jaka.
Pozdrawiam serdecznie (i patriotycznie?) z uśmiechem
/+/.
PS.No cóż wybrałam (jak zwykle coś co moje
serce uradowało).
Zawsze podejrzewałam, że coś więcej niż
wierszoklectwo masz w zanadrzu...
Czy nam się to podoba czy nie za niezbyt długo nasze
rejony świata będą zalewane przez emigrantów z terenów
nie nadających się do dalszego życia. Jako ludzkość w
przyśpieszonym tempie bezmyślnie je niszczyliśmy. Już
dzisiaj są takie, że od wielu lat nie padają tam
deszcze, brakuje wody, jedzenia, zwłaszcza dzieci są
niedożywione i umierają z głodu. Sytuacja z każdym
rokiem będzie ulegała zmianie na jeszcze gorszą. A co
robią bogatsze narody? Gadają, gadają, gadają i
granice tak jak my murami zasłaniają. Wszystko do
czasu, na krótką metę. Najgorsze, że ponoć wszyscy
jesteśmy dziećmi jednego Boga, więc może warto
zmieniać swoje podejście do tych, niby nam obcych,
ludzkich istot znajdujących się w tragicznych
położeniach, szukających zmiany na lepsze. Ne mam na
myśli ściągania ich wszystkich do nas, do Europy,
tylko opracowania światowego programu,
niedopuszczającego do tego co nas może czekać w
niedługiej przyszłości, włączając doń Chiny, Rosję,
USA i Unię Europejską. Jak by nie patrzeć, gdy
spoglądam na dzisiejszy świat, to co najgorsze dopiero
przed nami. Nasz premier "wywołał" już trzecią wojnę
światową. Jego słowa mogą być prorocze. Najgorsze jest
to, że podobnie jak podczas drugiej, znów zostaniemy
sami. Wrogów na siłę szukaliśmy, wredna Unia nam
szkodzi, USA ostatnio też niezbyt dobrze traktuje, to
kto nas w razie czego wspomoże - Węgrzy? W najlepszym
wypadku będą nam współczuć. Temat rzeka Michale.
Bardzo dobry, zmuszający do myślenia, potrzebny
wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia i udanego
weekendu :)
Bardzo dobry wiersz - wierzę, że tak będzie :)
mikeliśmy => mieliśmy
napisałeś :
Gdy twoje miasta jeszcze płoną,
Lub leżą martwe, spopielone,
Wstąp do tych, których wyrzucono
mikeliśmy całkowicie zburzoną stolicę ale warszawiacy
nie wyemigrowali lecz odbudowali i taką ideę należy
zaszczepiać i innym nacjom przecież na naszych
sztandarach były napisy:
"za naszą wolnoć i waszą"
migracje zawsze były i będą tak jak bezrobocie ale
dobre jest jedno i drugie tylko w odpowiednio małej
skali
to raz a dwa zawsze nasz kraj był przyjazny dla
przyjaznych uchodźców. aczkolwiek wyjątki też się
zawsze (jak zwykle) znajdą
tu jest ogromne pytanie o bliżniego.
a- w kwestii - cytatu - jak zrozumialem -
przytoczonego przez Elę z wiersza Wirzyńskiego... -
jest bardzo wazna kwestia - budowania. - budowania
domu. - i - pytanie - co? - jak? - i w tym
kontekscie... - gdie mamy prawo budować (u siębie? - u
kogo? - po sasiedzku? - po jakiemu? - i - w jakim
sasiedztwie? - w jakich 'sąsiedzkich' językach
'architektury'.
to znacznie wiecej, niz planowanie przestrzenne -
miasta.
Wiersz świetnie napisany, z wyjątkową puentą, ale...
Ale niestety mam podobne obawy co Wena i mogę się
podpisać pod Jej komentarzem.
Pozdrawiam, w tym wyjątkowym dla nas dniu.
Dwa ostatnie wersy to clou.
Ale jeszcze po przemyśleniu: Wiersz ma ten sam rytm i
bardzo podobne obrazy. Różni się jednak sytuacją pla.
Wierzyński zaprasza bezdomnego do siebie sam będąc na
emigracji. Ja wciąż jeszcze jestem u siebie.
Dziękuję za odwiedziny.
grusz-ela - masz rację. Sam o tym nie wiedziałem, ale
gdzieś tam mi się kołatał Wierzyński pod czaszką i
pisząc swój wiersz wszedłem w jego buty.
Errata: *ktokolwiek, a nie gdziekolwiek - z pamięci
pisałam, a ta jest ulotna.
Nawiązujesz do:
"Gdziekolwiek jesteś bez ojczyzny
Wstąp tu, gdzie czekam po kryjomu.
W ugornej pustce jałowizny
Będziemy razem nie mieć domu. (...)
Ta literacka korespondencja między wierszami dodaje
drugi wymiar.
Pozdrawiam
Bardzo mądre słowa i treść wiersza skłaniająca do
refleksji. Wszystko się zgadza, tyle że jak pomyślę co
się dzieje np. w Szwecji, w Niemczech czy choćby we
Francji; państwa które przyjęły rzesze migrantów a
wśród nich są terroryści, którzy niewinnych obywateli
zabijają, gwałcą kobiety itp. to mam ciarki na skórze.
Pozdrawiam.
Michale! - milknę. - milknę - nad wyazeniem wiersza:
tysiace rąk - miliony - nóg. - i - setki... - z
jednego rodzaju - podlosci i zagrożeń.
- ale... - patrząc moze róznie na wiele spraw... - i -
z rozną oceną mozliwości... - jednak serce mamy -
takie same... - i - jakby - po tej samej stronie.
ogromny jest wymiar Twojego wiersza.
pozdrawiam serdecznie... :) - z Dniem 11-go Listopada