Do kata...
witaj kacie
przyszedł sądny dzień...
musisz zwolnic blokadę
by ciało runęło w cień
zaczynaj, nie czekaj
bo czas jest teraz
dla mnie wiecznością
zaczynaj, nie zwlekaj
bo czas się bratać
z wolnością
pot ścieka po mej twarzy
rzucaja mną dreszcze
życie przez palce przecieka
pragnienia w jednej myśli mieszczę
czemu nieruchomy stoisz...
wątpisz w słuszność swego posłania
rusza cię sumienie
zabić się boisz...
nie czas na rozterki
nie czas na powątpiewania
niech śmierć mnie zamroczy
kończąc z życiem zmagania
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.