DO KOCHANYCH prezesów
trzeba wiele umieć przełknąć
mimo licznych ran godności
by utrzymać gniewne nerwy
i nie dać wybuchnąć złości
choć codzienność często depcze
i na głowę mi wychodzi
ja pokory pełen jestem
co spotykam mi nie szkodzi
kiedyś się odmienią rolę
i nie z zemsty, dla zasady
swą narzucę szefom wolę
będą płaszczyć się jak gady
pełen wiary w ten czas jestem
ma natura nie jest sroga
przełożonych zwolnię gestem
co się czują w roli Boga
bo ja sobie jestem szefem
kiedyś wreszcie z miejsca ruszę
z satysfakcją im pokażę
mej dłoni
środkowy
paluszek..
...wszystko wraca z kosmosu...
Komentarze (6)
Jesteś szef -fajny wiersz.Pozdrawiam
wczoraj - Jesteśmy "autorami" szczęścia: potrafiąc
słowa dawać i dostawać...
dzisiaj - Palec! Paluszek, który zna więcej jak 1000
słów! Plusik!
Miejsce myślenia zależy od miejsca siedzenia myślę że
to jest wpisane w charakter człowieka,mądry wiersz.
kochani przełożeni kiedyś ktoś was w pieni za wasze
mądrości dorobicie się ich złości plus
No i kolejny fajny wiersz.Groźnie brzmiący ale
konkretny.Styl też w porządku.Czyli ok.
Oby tak się stało.Faktycznie nieraz pozwalają sobie na
zbyt wiele.