Do motyla
Do motyla
Wpadam...
między rzeczywstości
barwne,
jak motyla torzsamość
i tak głupie jak ona,
bezmyślnie bezbarwne,
a dla mnie zmienione
– próbą zręczności pokrwawione.
Ale nadal wiem,
znam ich beczelne kłamstwo
– tęczowo śliczne,
a prawda,
a rzeczywstość
i tak jest betonem
i czarno-okrutnym asfaltem,
który rozumem próbuję posiąść bezskutecznie
na zawsze.
Cóż,
zrozum asfalt motylu...
autor
Arina
Dodano: 2004-08-25 14:28:54
Ten wiersz przeczytano 415 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.