Do nieba bram
Do nieba bram ze spuszczoną głową
Do tych złotych krat wedruję ja
Z workiem pełnym grzechów
Z sumieniem nieczystym
Odwagę mam by sprzeciwić się
Odwagę mam by odezwać się
Do nieba bram ze spuszczoną głową
Do tych krat coś prowadzi mnie
Z sercem twardym jak polny głaz
Z duszą opętaną przez zło
Odwagę mam by spojrzeć Mu w twarz
Odwagę mam by nie klękać na znak
Do nieba bram pierwszy ten raz
Do tych cholernych zamkniętych krat
Nie wpuszczą mnie anioły
Bo wiedzą że duszę mam opętaną
Nie wpuszczą mnie już nigdy
Bo powiedziałem o sobie prawdę całą
Gniewnym spojrzeniem obdażył mnie
Wzbudzając skruchę za czyny złe...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.