Do nienarodzonego...
Pragnę Cię przytulić i kołysać do snu
byś czuł się bezpiecznie, byś czuł, że
jestem tu.
Udręką jest, że jeszcze nie ma Cię,
tak czekam z utęsknieniem, że utulę Cię.
Czas się ciągnie, miesiąc za miesiącem
gna
a ja wciąż się modlę by zesłał mi Cię
Pan.
By pozwolił mi z małego stworzenia cieszyć
się
i patrzeć jak mała twarz ze szczęścia
uśmiecha się.
W myślach wymyślam już imię twe,
urządzam pokój i kołysanek uczę się.
Co z tego, kiedy czekanie zsyła mi los
i kolejny miesiąc uciera mi nos.
Łzy same wpływają do oczu mych,
macierzyństwo krzyczy we mnie, że chce
wyjść.
Natura jednak każe czekać mi,
i stwarza problemy by szczęśliwym być.
warto czekać...:D
Komentarze (4)
Z tego co wiem wielu cierpliwych
nawet bez nadziei,w końcu się doczekało,czego i Tobie
Autorko życzę.
Pozdrawiam serdecznie:)
Czekaj, bo warto. Pozdrawiam
Milego oczekiwania zycze pozdrawiam
Cierpliwie czekaj a to na co czekasz przybędzie
pozdrawiam;)