Do pieca
Już za chwilę nowe daty, kalendarze.
Tamte stare, poprawiane wielokrotnie,
zwolnią ściany, znikną z szuflad i
torebek
i podążą na spotkanie z żywym ogniem.
Jeszcze tylko, przed spaleniem, muszę
sprawdzić,
czy spisałam ważne dane i nazwiska
tych, na których w każdej chwili mogę
liczyć
i tych, których warto byłoby unikać.
Przypatruję się powstałym dwóm wykazom
- potencjalnych starych wrogów i
przyjaciół.
Spalę listę z przedostatnim kalendarzem.
Niech, w tym nowym, pozostaną tylko
daty.
(K.B.)Wiartel 29.12.2011 r.
Komentarze (46)
Ładny wiersz. Podoba mi się, wejście peelki w nowy
rok z czystą kartą. miłego dnia.