Do roztropnych...
świat należy
Niech ktoś pokaże na swoim przykładzie;
a ja popatrzę, jak usmażoną jajecznicę
na chrabąszczach z posiekaną trawą,
przeżuwając w ustach, będzie przełykać.
Nie uwierzę nawet wtedy, gdy stwierdzi,
że potrawy na bazie insektów są zdrowe.
Już widzę, jak się naśmiewa z naiwnych
trawiących dania z larw lub gąsienic,
podczas, gdy sam będzie się delektować
schaboszczakiem w zaciszu kuchennym ;)
Komentarze (101)
To prawda :)
Autorka wyraża swoją nieufność wobec trendu spożywania
potraw opartych na owadach. Z gustami się nie
dyskutuje.
(+)
Próbowałam owoce morza ale wolę gołąbki i ruskie
pierogi ;)
Nie lubię wracać do tego tekstu, bo zaczyna mnie mdlić
:((
Życzę miłego wieczoru :)
Nie wyobrażam sobie jedzenia żab czy ślimaków ( nawet
owoce morza też mnie nie przekonują ;)) a co dopiero
robali brrrrrrrrr ;))
Dziękuję za wgląd i komentarz.
Serdecznie pozdrawiam :)
Wiersz trafia w samo sedno sprawy, więc mam nadzieję,
że jak najwięcej osób ten utwór przeczyta :)
Pozdrawiam Serdecznie +++
A człowiek człowiekowi wilkiem :(
ludzie - ludziom
Małgosiu, mam ochotę usunąć ten monolog, bo i mnie
zaczyna mdlić ;(
Ślę serdeczności :)
Blee, na sama myśl robi mi się niedobrze...
Pozdrawiam Weno :)
Smakoszom "robali" życzę smacznego ;)
Robaczki a flaczki to zasadnicza różnica; oczyszczone
i pokrojone w cienkie paski żołądka wołowego,
wieprzowego lub drobiowego odpowiednio przygotowane i
doprawione to pyszne danie, choć nie wszyscy
przepadają za tą potrawą.
Dziękuję za przeczytanie, komentarz. Ciepło pozdrawiam
:)
Witaj
Przyznaje, że nigdy nie jadłem świadomie robaków, ale
flaczki owszem.
To jest sprawa kulturowa. Różnego rodzaju larwy
spożywa wiele ludzi, szczególnie w Afryce, Ameryce
Południowej, czy na dalekim wschodzie, chociażby w
Chinach.
Pozdrawiam.
Pozdrawianm Wenuszko.:)
:)
Pozdrawiam.
Dziękując kolejnym czytelnikom za wgląd do monologu i
za świąteczne życzenia, ślę serdeczne pozdrowienia :)