Do straconej
"Mniej serce i patrzaj w serce" A.Mickiewicz
Widziałem ją w pełnym blasku księżyca
Prawie nagą, cudnego ciała, urodziwego
oblicza
Siedziała na środku jeziora na małej
wysepce
Słyszałem jak lekki wietrzyk sekretne słowa
szepce
Szeptał o życiu, o jego esencji-miłości
Lecz mi się wydawało, że to hymn ku jej
piękności
Siedziała tak samotnie czesała swe złote
włosy
Opadały na jej delikatne ramiona wilgotne
od rosy
Chciałem być kropelkami wody po jej twarzy
spływającymi
Usta, ramiona, piersi, dłonie, biodra
pieszczącymi
Nagle zrozumiałem ze żadnemu śmiertelnikowi
nie będzie to dane
Z usłanymi gwiazdami nieba słudzy piękności
przybyli rydwanem
Zabrali moją boginię urody na niebieskie
wyżyny
Nie będę już mógł podziwiać tej
nieziemskiej dziewczyny
Jednak, gdy już znikała o poranka
brzasku
Spłoszony przez mnie ptak narobił
straszliwego wrzasku
Dostrzegła mnie z oddali schowanego wśród
trawy
Uśmiechnęła się do mnie, zrozumiała moje
obawy
Zlitowała się nad moimi szaleńczymi
marzeniami
Zmieniła się w śmiertelną kobietę z
ziemskimi pragnieniami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.