DO WEWNĘTRZNEGO DZIECKA....
każdy ma swoje wewnętrzne dziecko w sobie.....tylko czasami ludzie zostawiają je po prostu w przedszkolu..na wiele lat...by znów po latach po nie wrócic...ja właśnie wracam..bo nie pozwoliłam sobie na dziecinne dzieciństwo...zbyt wcześnie stałam się dojrzałą emocjonalnie...teraz brak mi dziecinnego uśmiechu.....beztroski...radości z tamtych lat...tej naiwnej..tej zwyczajnej..naturalnej.....tęsknię....
....Nie dałam sobie pozwolenia.....
na bycie istotą nierozumianą....
na bycie dzieckiem....kiedy się Nim po
prostu jest......
Teraz to mnie się nie pozwala nim
byc......
bo dorosła jestem przecież.....
...a ja zwyczajnie się bałam......
bałam się Nim byc, by nie pokazac swoich
marzeń.....
....Nie nauczono mnie.....
jak można nie myślec o problemach....
Zostawiłam małą Marsell już w
przedszkolu....
..gdy siedziała w kącie stołówki....
...zabłąkana...wyciągając ręce w
oczekiwaniu......
przez lata tam została...opuszczona....
....Okrutnie samotna....
Nikt po Nią nie przyszedł wtedy....
...a ona wciąż w ciszy łkała....
...tęskniąc w odosobnieniu samotnie....
...lecz wracam po Ciebie..moje
dziecko....
po latach wielu.....
byś mi teraz tylko wybaczyło.....
moje dziecko......
chcę tylko byś trwało przy mnie .....
....a Twoje istnienie było moją
chlubą....
POZWÓLMY SOBIE NA BYCIE DZIECMI....bo tylko w nich są prawdziwie szczere uczucia.....kocham Cię Aniu....tą, którą byłas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.