Dobrana para w krainie nikczemników
...
I znów
wracamy
do zwykłego biegu rzeczy -
tak,
jakbyśmy
doszli
do kresu wyobraźni -
do kresu wyobraźni
nieistniejącej
w swym niebycie.
Lecz
ta jej nieobecność
musiała być
sama
też wyobrażona -
jak ulotna wieczność,
jako bezwład w swej martwocie.
Mówisz, że
tak trudno
znaleźć
określenie
dla tej zimnej pustki,
dla tej nicości,
dla tego
obezwładniającego smutku bez przyczyny.
Tak więc
trwamy zawieszeni
między
świtem a nocą,
kłamstwem a prawdą,
niewinnością a grzechem -
dobrana para
w krainie nikczemników,
z powikłanymi życiorysami,
z zagubionym słowem,
z językiem zapomnianym,
dobrana para
zmierzająca
ku nowym czasom...
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.