Dogoniłeś mnie...
Dogoniłeś mnie w pędzie wszechświata
Odnalazłeś płaczącą w ukryciu
Ze swoim światem zacząłeś mnie bratać
bym żyła, lecz w Twoim już życiu...
Dogoniłeś mnie wiatru powiewem
w dniu upalnym, gdy ledwo już trwałam
Rozkochałeś cichym serca śpiewem
gdy już prawie całkiem umierałam...
I kłóciłam się z Tobą, mój Panie
Strach mi nie pozwalał być dla Ciebie
Ale teraz przed Tobą niczym posąg staję
Będąc tu, na ziemi, lecz już jednak w
niebie...
autor
Kamilczurek
Dodano: 2007-06-30 16:54:06
Ten wiersz przeczytano 581 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Wiersz w ktorym wpisana jest radość i zachwyt nad
życiem.Nieczęsto spotyka się taką postawę we
współczesnym świecie. To miłe jak ktoś docenia życie
mu dane i dziękuje za nie Bogu...Bardzo mądre
przesłanie zawiera. Całość spójna , ładnie brzmiące
rymy. Wiersz dobry!
Twój wiersz jest tak samo piękny jak Twoja wiara,
jedynie jedno słowo napisałbym inaczej, choć miałoby
po zmianie identyczne brzmienie.