nie bij jej...!
Nie bij jej
Ona walczy o Twą miłość!
Nigdy jej nie miała
Teraz walczy siłą….!
Szepcze „kocham” po cichu
Bo tato zaraz nabije
I nie wiesz, jak bardzo pragnie
Rzucić Ci się na szyję….
Ty widzisz tylko kieliszek
Chory alkoholiku
I gdzieś masz własne dziecko
Co w kącie płacze po cichu…
Oznaką męstwa jest siniak
Na nóżkach tego „potwora”
Bo czy to twoja wina
Że głodna, choć na to nie pora?
Bo to nie ty zawiniłeś
Że znów się posikała
Niech wie, kto w domu rządzi
I za co znów dostała!
Komentarze (2)
Przykro to stwierdzić ale istnieją tacy ojcowie,
inaczej nie ojcowie, tylko potwory;
Szara rzeczywistość przedstawiona bardzo
przejrzyście.Niestety to co opisane jest w tym
wierszu,zdarza się bardzo często-tęsknota dziecka za
miłością...