Dojrzewanie
Przyszła cichutko
Jak sprytna kotka
Na początku zasiała marzenie
Nie zauważyłam, kiedy je podlewała
W cierpliwości wyrósł kwiat
Ciągle wyciągał swą śliczną główkę
Do słońca,
lecz ciągle przez okno
Uchyliła na chwilę, zrobiła szparkę
Wiosenny podmuch
Wdarł się w delikatne płatki
Rozkwitła w łaskoczącym słońcu
Straciła głowę, słysząc śpiew słowika
Zieleń za oknem gdzieś się zgubiła
On trochę poszarzał, jakby spowszedniał
Parę listków straciła,
Łodyżka uodporniła się
Na ciągłe szturchanie
Ale ciągle stoi
Na tym samym parapecie
Miłość. Dojrzała. Jedyna. Pierwsza.
Komentarze (4)
Wojtek W - dziękuję za miły komentarz, rzeczywiście
trzeba tutaj czytać między wierszami. Postaram się
bywać częściej :) Pozdrowienia
Miło mi, a jednocześnie smutno,że tak rzadko wpadasz
na beja. Lubię Twoje wiersze pomimo,że trudno nieraz
dotrzeć do myśli prawdy lecz to wciąga.Bardzo ładny
wiersz lecz jeszcze piękniejszy gdy czytam myśl między
wersami. Nie znikaj na tak długo.Pozdrawiam miłej
nocy.
Ładna rozbudzająca wyobraźnię refleksja.
Pozdrawiam.
Marek
Nieważne jak długo dojrzewała,
najważniejsze, że tego chciała,
odtąd na zawsze rządy sprawuje,
każda ze stron się nią rozkoszuje.
Z miłością tak bywa. Fajny wiersz.
Pozdrawiam. Miłego dnia :)