Doktor
Dla człowieka o wielkim sercu.
Poznałam kiedyś doktora,
którego dusiła pewna zmora.
Stracił sens życia i nadzieję,
był bezsilny i obolały.
Jego serce krwawiło i wciąż sączyły
rany.
Skazany na zesłanie banita,
mroczna samotność w nim zakwitła.
Nawet przyjaźń tego nie uleczyła,
niewiara w miłość tak go dręczyła.
Lecz ten ów doktor wspaniały,
co serca dla ludzi nie miał ze skały -
poznał kobietę ,,na nowo",
która okazała się jego życia podporą.
Piękna, dobra i błyskotliwa
a niby wśród takich się nie bywa.
Jak anioł otoczyła go skrzydłami,
wskrzeszając do życia między nami.
Teraz doktor błyszczy radością
i serce oddał jej z całą pewnością.
Złamane serce wyzdrowiało,
bo Anulkę na swej drodze spotkało.
Od M dla P:)
Komentarze (4)
Dobrze,gdy serce znajdzie panaceum na uleczenie:)
Miłego dnia życzę FREZJO
Ładnie :)
A doktor lekarza...;-)
Lekarz tez potrzebuje doktora. Pozdrawiam pogodnie.